niedziela, 17 lutego 2013

Majki zasuwa w okręgówce...



Poraz drugi w tym miesiącu :) tekst zamieszczony na moim blogu wywołał spora dyskusję, która niesie za soba spore przesłanie i pomaga niektórym w zrozumieniu ( lub nie) niektórych terminów i pojeć:)
Zapis gienialnej dysputy pomiędzy Arturem Kozłowskim a członkami XdiversTeam ( co z z tym X?) na gościnnych łamach Onet Podróże, przeszedł wtedy w sumie bez echa. Członkowie owej "ekspedycji exploracyjnej" do Elephante Bianco ogłosili wszem i wobec ze mają zamiar wyexplorowac EB do ok -150...


http://wyprawy.onet.pl/36418,510,1588684,ekspedycja.html

"Plan akcji:
  • dzień 1: rekonesans, przygotowanie transportu sprzętu do otworu jaskini, ostateczne ustalenie przebiegu nurkowania
  • dzień 2: transport sprzętu, przygotowanie zaplecza (namioty, sprzęt ratunkowy i pomocniczy)
  • dzień 3: nurkowanie przygotowawcze do 100m
  • dzień 4 nurkowanie  eksploracyjne do 120m
  • dzień 5: nurkowanie  przygotowawcze do 60m
  • dzień 6: nurkowanie  eksploracyjne 150+m
  • dzień 7: nurkowanie - likwidacja instalacji (do 60m)
W czasie głównego, finałowego nurkowania, które odbędzie się w ramach Veneto Projekt 2010 nurek eksploracyjny przepłynie łącznie dystans ponad 1 km, a jego wynurzenie będzie trwało ponad 4 godziny"


Pamietam jak dzisiaj: siedze przy swoim biureczku montuje "Marble Arch connection" puka "Koziołek" na Gmail talku i oznajmia że nakrył sciemniaczy, którzy chca sobie poprawić humor oczywistymi bzdurami, przekłamaniami i nieprawdami. Momentalnie zlecił mi zadanie :) wrzucenia komentarza do w/w dyskusji odnoszacego sie do błędnie podanej przez naszych" exploratorów", ilosci gazów mających zostać użytymi w trakcie owej "exploracji" Nazwałem sie "świerzak":) i wrzuciłem komentarz dodajac od siebie zupełnie nieoczekiwane ( zgubne dla mnie:) extrasy...

"...Siemanko dziki podwodne:) Niezły zacier proponujecie.Sledze od jakiegoś czasu wasze extremalne poczynania.Podziwiam i doceniam. Ja skromnie jak na razie exploruje sobie solo system jaskiń rzecznych w Gort W Irlandii ( taki mały nic nie znaczący projekcik nurzania w błotku:)I dlatego też kibicuje wielkim projektom tak naprawdę dla mnie pewnie nigdy nie osiągalnym :( Przeczytałem cały artykulik i naprawdę muszę powiedzieć że ciary przechodzą, jak sie czyta o tych nurkach zabezpieczających.Jezuuu macie odwagę jak boga kocham. Ale coś jakoś tak na koniec nie zgadza mi się ta ilość tych gazów..10 butli i 100 tys litrów. Ale nie... to pewnie jakiś bład w pisowni, nieuwaga tylko zapewne. Jak możecie to looknijcie na to i powiedzcie to błąd czy macie jakieś takie niewymiarowe butle co to można do 300 atmosfer nabić? A jak tak to jaki koszt i gdzie można nabyć??? pozdro kozaki"

Art wpadł w szał :) heheh krzyczał, pluł sie, złożeczył..az w końcu wymyslił odpowiedź na moj komentarz:

"...Witaj Swierzak,  

Nie wiedzialem ze ktos jeszcze oprocz Jima Warny i mnie zajmuje sie eksploracja w Gort. Przez ostatnie trzy lata nikogo innego oprocz nas i stada oslow tam nie spotkalem. Chetnie podziele sie doswiadczeniami jesli tylko twoj post jest powazny. 

pozdrawiam 

Artur Kozlowski 

P.S.  
A propos butli to rzeczywiscie musi byc literowka. Nawet jezeli przyjmiemy ze butle byly nabijane do 300 atmosfer to i tak zostawia nas to z dylematem umieszczenia przecietnie 10 000 litrow gazu w jednej butli - oznacza to ze byly to butle o co najmniej 33-litrowej pojemnosci.  Dosc powazny rozmiar. Mam dwie 20l butle ktore uzywam do zabezpieczenia wiekszych nurkowan i przyznam sie ze jest to najwiekszy rozmiar jaki widzialem dotychczas zabierany w Europie pod wode. Wydaje sie ze wiekszy rozmiar bylby skrajnie niepraktyczny dla pletwonurka nieuzbrojonego w specjalne sanie tak jak na przyklad podczas australijskich ekspedycji Cocklebiddy.  
Moje piec groszy, ale moge sie mylic..."

Oberwało mi sie:) Bardzo szybko zapomnielismy o extremalnych dokonaniach extremalnej ekipy extremalnego Majkiego...
"Czas goi rany" i pozwala niekiedy zmienic błędne oceny, poglady, założenia...
(Po drodze odszedł Artur...) Jednak nie w każdym przypadku, a na pewno juz nie, w przypadku Majkiego...
Tydzien temu kiedy Piotr Kardasz wrzucił na Vimeo swoje najnowsze dzieło: https://vimeo.com/58000590 z czystej sympatii, traktując owa dyskusje raczej jako dowcipny dodatek do dni minionych, przypomniałem publikacja na swoim blogu o tym dowcipnym incydencie...
http://nadajemytv.blogspot.ie/2013/02/xdivers-vs-artur-kozowski.html
Pogadalismy z Piotrem wymienilismy spostrzeżenia i po sprawie...az do dzisiaj
Przyznam sie szczerze ze słowa niejakiego Majkiego o Arturze Kozłowskim i jego dokonaniach wbiły mnie w fotel i odjeły na chwile zdolnośc wypowiadania jakichkolwiek słów...


"...He he, tak jak teraz archeologia, tak wtedy delikatnym było słowo eksploracja w odniesieniu do jaskiń. Nikt nie burzył się gdy nurek opisywał swoją eksplorację Groźnego, co niektórzy bardzo burzyli się słysząc to sowo w połączeniu z jaskinią. A przecież znaczy ono nie tylko odkrywanie nowego w odniesieniu do ludzkości lecz również odkrywanie nowego w odniesieniu do jednostki (tak też zostało przez nas użyte). 
A Artur Kozłowski był jednym z tych, którzy dostawali białej gorączki słysząc to słowo, był bardzo na nie wrażliwi. Niestety nie naeksplorował się zbyt długo, jego kariera była krótka, skończyła się podczas eksploracji... 
Szkoda chłopaka, śledząc jego poczynania uważam, że za bardzo się napiął na tę eksplorację... 
Co nie zmienia faktu, że był jednym z "naszych" - nurkiem jaskiniowym. Był bo nie ma go już wśród nas tak samo jak Agnes, Roberta, Włodka, Wiktora i innych..." 

Okazuje sie Majki (czy jak ty sie tam zwiesz) ze, ty naprawde i wtedy i dzisiaj i jestem pewien że, jutro takze nie zrozumiesz słowa exploracja i wszystkiego co za tym idzie ( oddanie, poświecenie, ofiarność w odkrywaniu swiata dla potomnych) ani nigdy nie położysz sam jakiegokolwiek odcinka liny ( a wiec niczego nie wyexplorujesz).Jestes w tym bardzo podobny do Marcina "Gieni Gienieczko" który, słowa expolracja uzywa pare razy dziennie w odniesieniu do swoich wesołych, quaziwypraw.  Bedziesz zawsze pływał za czyjąś liną ( to jest inwektywa w swiecie exploracji zebys wiedział o tym).Wszystko co zrobisz w swoim nurkowym życiu to pokazywanie innym cudzych a nie własnych lin. Dlatego własnie wtedy opisując a raczej fałszując opis owego zdarzenia, nie przez przypadek uzyłes w tekscie 3 krotnie słowa exploracja...Chciałbys tak jak oni, wielcy odkrywcy, których nazwiska juz na zawsze pozostaną czescia podwodnej historii świata, móc powiedziec sakramentalne: " to ja popchnełem ten sump" Nie da rady.Cytując klasyka: "Postawa ignorancji i lekcewazenia jeszcze nikogo daleko nie zaprowadzila" Prawde mówiąc czystą esencję właściwej odpowiedzi na twoje chamskie i obraźliwe stwierdzenia w stosunku do wielkiego człowieka który, nauce i poznawaniu swiata oddał fant najcenniejszy: życie, zawarł w swoim komentarzu Starnawski: 
 http://forum-nuras.com/viewtopic.php?t=31832&postdays=0&postorder=asc&start=20 
Tak to esencja. Jak to powiedział Art (2010): kiedy sie go zapytałem o K.S:" o tak to jest explorator, popychał duże rzeczy na słowacji...,ostatnio troche bawi sie w turystyke ale, to prawda nalezy do zakonu:)" W pierwszym odruchu chciałem odpowiedzieć dokładnie tymi samymi spostrzeżeniami i uwagami. A więc powtórze za K.S: Nurkowanie dla exploratorów to tylko narzędzie...najwazniejszy jest ten nikomu wczesniej nieznany kawałek jaskini... Dzieki nim ( powtarzam za K.S), exploratorom, tacy nurkowie jak ty ( Majki) moga zanurzac sie w np. EB i dostawac hipotermi po 3 godzinach w gumowanych skafandrach ( to jakies jaja???) zresztą zacytujmy samego K.S:

"...A przy okazji, Michał, to co robił Kozłowski w jaskiniach było warte uwagi i szacunku. Był pasjonatem prawdziwej i czystej eksploracji i podporządkował temu zajęciu całe swoje życie. 
Nie zapominajmy, że nurkowie jaskiniowi (nim ten sport stał się tak popularny i łatwo dostępny) głownie uczyli się tej profesji by odkrywać nieznane korytarze, studnie i sale. 

Nurkowanie jako takie, było tylko narzędziem które służyło im do eksploracji jaskiń. 
Teraz ta mała grupa pionierów stała się małą cząstką w tłumie turystycznych nurków jaskiniowych ale to właśnie do tej małej grupy należą Ci co stworzyli i rozwijali zasady i techniki nurkowania jaskiniowego i Ci którzy odkryli i umożliwili przeciętnym nurkom odwiedzanie w bezpieczny sposób podwodnych jaskiń. Eksploracja to był zawsze poziom do którego każdy ambitny nurek jaskiniowy dążył na drodze swojej drodze nurkowej !!! 

Dlatego powinniśmy takich nurków jak Bolek, Szymanowski, Kozłowski szanować za ich pasje do eksploracji i stawiać ich determinacje w odkrywaniu jako przykład podczas swoich szkoleń i wypraw jaskiniowych a nie z nich się wyśmiewać i traktować obcesowo. 

Ty Michał byłeś liderem i instruktorem podczas tej wyprawy i jeśli Ty w swoich postach powyżej masz tak negatywny stosunek do Artura i jego słusznych uwag dotyczącej twojej „wtórnej” eksploracji w EB to nie ma się co dziwić że twoi kursanci robią to samo. 
Opisując swoją wyprawę do EB jako eksploracyjna wprowadziłeś w błąd środowisko nurkowe. Zakładam, że odbyło się to nie do końca świadomie i wynikało z nie do końca sprawdzenia historii jaskini ale nie ma co w tym brnąć i atakować tych co Ci to słusznie wytknęli. 

Ja osobiście śledziłem przebieg twojej wyprawy i w ciągu 30min znalazłem w necie info o nurkowaniu Cassatiego. Nie wtrącałem się bo uznałem że jak sam dostrzeżesz swoją pomyłkę to sprostujesz swoje wypowiedzi. Ale jednak się pomyliłem i twoje obecne, lekceważące wypowiedzi o Arturze Kozłowskim mnie osobiście bardzo zasmuciły i by Ci co czytają ten wątek nie uznali twoich i twojego zespołu poglądów jako normę postanowiłem osobiście zaprotestować zwłaszcza, że Artur już nie żyje i nie może się sam bronić. 

A słowo eksploracja ( tak jak już wam przytoczył Artur) to badanie nieznanych dziedzin i terenów i tak było, jest i będzie. Wszelkie, jak to sam o swoich działaniach mówisz, „wtórne eksploracje” i „odkrywanie nowego w stosunku do jednostki” to jakieś bzdety i nie do końca rozumie czemu mają służyć poza mąceniem w głowach nieświadomym. 

Same parogodzinne nurkowania w zimnych włoskich jaskiniach są juz godne uwagi i nie trzeba ich sztucznie podciagać 
Krzysiek Starnawski..."


Esencja...Majki wydrukuj ten text K.S i rozdawaj na wszystkich szkoleniach które organizujesz, powieś go sobie nad łózkiem, biurkiem przyklej w samochodzie, drzwiach od chaty...

P.S On nigdy nie był jednym z twoich czy jak to napisałas "naszych", wybij to sobie z głowy to inna liga..."liga mistrzów" ty pokazałes swoimi tekstami że zasuwasz w okregówce.
Waldasso

Spryciarze.pl..a może skrypt sie walnął:)

Przegladajac ostatnio "znienawidzonego Fejsbuka":) natrafiłem na kolejny przykład inwencji i sprytu naszych rodaków w promowaniu własnych projektów przy okazji odbywajacych sie własnie niewątpliwie dużych wydarzen:) Oto jeden z moich ulubienców RebelKuk, nazywany "Wilhelmem Thelem" zachodniego wybrzeża Irlandii, jakims kompletnie mi nie znanym sposobem ( oj gupi waldas gupi ) doprowadził do tego ( lub nie) że, w czasie najwiekeszego zacieru medialnego, związanego z atakiem Czapki i Klona na znienawidzoną Nange:) udostępnienia  na Fejsbuku kolejnych newsów z oficjalnego bloga wyprawy : "nangadream.blogspot.com"  pojawiały sie nie z logosem akcji, mordą Klona lub Czapki tylko...z logosem... kite-way .com ( szkoła kitesurfingu Rebelkuka)...wooowww
Jak to Rebelkuku zrobiłes? a moze to zwykła pomyłka ( skrypt sie walnął)...chociaz zaraz...zaraz...to było jakos tak: "ja bede reklamował ciebie a ty bedziesz reklamował mnie"..heheheh pamietasz?

P.S Jednak Rebelkuku lubi zdjęcia opisane i podpisane zwłaszcza jak jest na nich sam a moze lepiej byłoby nie wstawiac żadnych tam napisów i podpisów..od tak... jakiś kolo co na desce podskakuje...

"Gienia" nie zwalnia-"Miłość pod żaglami"










Mój ulubiony bohater Marcin "Gienia" Gienieczko ( jak to sam o sobie mówi polski Jack K(L)ondon:) postanowił rozlóźnić nieco morderczy dryl przygotowan do kolejnej niebywałej wyprawy na koniec swiata a, moze i nawet nieco dalej ,proponujac na łamach swojej strony: http://www.gienieczko.pl/o_mnie/wyprawa_biezaca/index.htm nowatorskie połączenie miłosci i przygody pod wiele mówiąca nazwą: "Miłość pod żaglami"...

"-Miłość pod żaglami. Rzuć życiową kotwicę na jachcie Huzar 30 ,,Wypróbuj żeglugę na Bałtyku i znajdź swoja druga połówkę pod żaglami. Podobno romantyzm jest w kwiatach i na morzu, przekonajcie się żeglując razem.

Grupa docelowa-biznesmeni"

Czy to wszytko przypadkiem nie brzmi nieco dziwnie?...narzuca sie pytanie...któ załatwia wybranki bo jak dobrze zrozumiałem biznesmeni znajdą owe wybranki na Jachcie,o dziarsko brzmiącej nazwie huzar ( z czego głównie znani byli huzarzy tego tłumaczyc chyba nie musze:)...pod żaglami...Marcin tak na szybko...grubymi nićmi szyte...żeby z tego chłopie nie było jakiejs afery ( słyszałej o tej ostatniej aferze z modelkami:)... Juz lepiej ciśniij z tym karate...poważnie

pzdr waldasso  

cytat z...

http://ekstra.sport.pl/ekstra/1,151825,19971902,amazonski-triatlon.html?disableRedirects=true - Cały czas płynąłem za Marcinem na wynajęte...