sobota, 1 sierpnia 2009

Weekend na Connemarze - Nocny Huragan

Jakoś tak ostatnio tradycją już chyba się stały wyjazdy weekendowe na zachód. Albo Dumps i Dingle albo Scuba Dive West i Connemara.Moze tez po raz pierwszy w naszych głowach zagościła mysl o prawdopodobieństwie przeprowadzki na zachód. Ja nie chce nazywac tego pomysłem. Bardziej prawomocne będzie nieco karkołomne określenie: zrodzenia sie prawdopodobieństwa.Nieakceptowalne pod względem fonetyczno-gramatycznym ale za to bliskie sercu. Ja przynajmniej to rozumiem :) Tak czy tak zaczeliśmy nieco dokładniej przyglądać sie wszelkim aspektom życia na zachodzie. Co tu dużo gadac najważniejsza w tym przypadku jest praca bez której nie mozna utrzymać rodziny. Narazie jednak pozostaja nam dosyc długie bo ok 250 km ( w jedna stronę ) podróże. Ale o czym to ja zacząłem pisać? Acha! Scuba Dive West Connemara. Zakończyłem podstawowy kurs PADI tzw OWD.Przymierzam się teraz do Advance etc itd. Nur w scuba dive west z brzegu, do wystrzałowych nie należy ale niewątpliwie jest to doskonałe miejsce dla wszystkich "beginersów".Nasze namioty rozbilismy nad plażą a trzeba dodać ze spotkaliśmy sie na tym wyjeździe z spora grupa przyjaciół:Iza,Pit, dzieciaki Pitów, Wojtek, Natalia, Koleżanka Natalii,Paweł:), Marek, Ronald z rodziną. Naprawdę niezła paczka.Rozbijając namioty nie przeczuwalismy że w nocy dojdzie do istnego szaleństwa pogodowego. Forecasty co prawda mówiły już wcześniej o możliwym spory bo 30 węzłowym wietrze ale nikt nie przewidział deszczu a raczej ulewy. Tak wyglądało nasze obozowisko jeszcze przed zapadnięciem zmroku:
Klasyczne przygotowanie ogniska: zbiórka drewna, rąbanko w/w drewienka i w końcu samo ognisko. Niezwykle miła atmosfera, celebracje, wineczko, piweczko i inne takie fajne...
I tak bardzo powoli powolutku zaczynało się piekiełko.Wiatr urósł do ok 20 węzłów, powoli zaczynał padać deszczyk a niebo nabierało ciemno stalowych barw. Wyglądało to w miarę niewinnie a może po prostu miła atmosfera panująca przy ognisku łagodziła właściwe postrzegania sytuacji pogodowej. Po pewnym czasie opady nie pozwoliły kontynuować integracji przy ognisku i kazały nam się przenieść do samochodów a niektórym po prostu do namiotów:)Wiatr się wzmagał deszcz zacinał i powoli zaczynaliśmy być w samym sercu niezłej zadymy pogodowej. razem z nami nad plażą rozbiła się Irlandzka "twarda" i zdesperowana:) rodzina. Ich namioty po prostu fruwały na tym wietrze.Schowałem się do namiotu gdzie moje ukochane dziewczynki już powoli zapadały w sen.Zaczynało się istne piekło.Deszcz lał a raczej była to ulewa.Wiało potężnie. Namiot jednak cały czas trzymał się podłoża. Na razie byliśmy jeszcze na ziemi:)Ni jak nie mogłem zasnąć. A namiot powoli zaczął przeciekać.Pomyślałem sobie że pora przygotować się do ewakuacji do samochodu. Spakowałem wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy obudziłem Zośkę i.. niestety nie mogłem dobudzić Maryśki.Szczęściara spała tak twardym sem że chyba nasz odlot razem z namiotem nie obudziłby mojej kochanej dziewczynki.Odłożyłem decyzję o ewakuacji na chwile kiedy namiot ostatecznie zacznie cieknąc i nie będzie już nadziei na w miarę suche przetrwanie tej magicznej nocy. O dziwo zmęczony tym wszystkim sam usnąłem. I jakoś przetrwalismy. Wiatr nieco zelżał i co najważniejsze deszcz miał spore przerwy w "nadawaniu". Z żalem zawiadamiam że nasz namiot niestety uległ może nie zniszczeniu ale odniósł dosyć ciężkie obrażenia które, w mojej ocenie eliminują tą markę z poważniejszych przedsięwzięć lub projektów :) Trzeba przyznać ze Connemara oferuje poza genialnymi wrażeniami estetycznymi, niezwykle szybko zmieniające sie warunki pogodowe. Jadąc na Connemara nie zapominjacie o tym :) Na zakończenie piekny pomarańczowy VW Busik z tak ok 60'
oraz krótki ale za to bardzo charakterystyczny obrazek sprzed PUB-u w Cliffden. Nazwałem ta akcję : "pure Irish" Waldasso Nadajemy TV 2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

cytat z...

http://ekstra.sport.pl/ekstra/1,151825,19971902,amazonski-triatlon.html?disableRedirects=true - Cały czas płynąłem za Marcinem na wynajęte...